uporządkowała na sobie strzępy rozerwanej bielizny i rzuciła się ku drzwiom.

  • Gardomir

uporządkowała na sobie strzępy rozerwanej bielizny i rzuciła się ku drzwiom.

05 July 2022 by Gardomir

Przy krzywym płocie stał doktor Korowin i przywiązywał za uzdeczkę do słupa krzepkiego pony, zaprzężonego do dwumiejscowej angielskiej bryczki. Donat Sawwicz miał na sobie słomiany canotier z czarną wstążką i jasne palto. Wyjął z bryczki duży tłumok i koszyk, odwrócił się, ale udręczonej damy (która zresztą instynktownie odskoczyła w głąb domu) na razie nie zauważył, wlepił zaś wzrok w leżącego bez przytomności brata Jonasza. – Mnicha pan spoił? Wciąż pan bluźni Bogu? Prawdę mówiąc, niewielkie to świętokradztwo, do prawdziwego Stawrogina na razie panu daleko. Doprawdy, Terpsychorow, rzuciłby pan tę rolę, ona panu zupełnie... W tym momencie Korowin spostrzegł wysuwającą się zza framugi drzwi kobietę w dezabilu i nie dokończył. Najpierw zamrugał oczami, potem się nachmurzył. – Aha – powiedział surowo. – To aż tak. Tego należało się spodziewać. No, oczywiście, przecież Stawrogin to bardzo szybki jegomość. Dzień dobry, łaskawa pani. Obawiam się, że będę musiał pani coś niecoś objaśnić... Te słowa doktor wypowiadał, już wchodząc na ganek, ale znów nie dokończył, bo poznał swojego przedwczorajszego gościa. – Polina Andriejewna? Pani? – osłupiał. – Doprawdy nie... Boże, co z panią? Co on pani zrobił?! Przyjrzawszy się okaleczonej twarzy i żałosnemu strojowi damy, Korowin rzucił się do środka. Kosz i pled cisnął w kąt, chwycił Mikołaja Wsiewołodowicza za ramiona i tak nim potrząsnął, że tamtemu głowa się zakołysała. – A to, łaskawco, już nikczemność! Tak, szanowny panie! Przekroczył pan wszelkie granice! Rozerwana koszula – mogę zrozumieć. Uwodziciel, afrykańska namiętność, te rzeczy, ale jak można kobietę bić po twarzy? Pan jesteś nie genialny aktor, tylko zwykły podlec, ot co! Blondyn, którego Donat Sawwicz nazwał Terpsychorowem, zawołał żałośnie: – Przysięgam, nie biłem! – Milcz, łajdaku! – huknął na niego Korowin. – Z panem rozmówię się później. Sam zaś zwrócił się ku pani Polinie, która z tego osobliwego dialogu zrozumiała tylko jedno: choćby Mikołaj Wsiewołodowicz był najstraszniejszy, to właściciel kliniki jest widać jeszcze straszniejszy. Bo inaczej – czemu Szatan Nowego Araratu tak się go przeraził? – Ba, kiepska sprawa – westchnął doktor, widząc, że dama patrzy na niego jak zaszczuta i cofa się przed nim. – No, co pani, miła pani Polino, to przecież ja, Korowin. Nie poznaje mnie pani? Tylko jeszcze jednej pacjentki mi brakowało! Proszę pozwolić, okryję panią tym oto. Podniósł z podłogi pled i troskliwie otulił panią Lisicynę, która nagle rozszlochała się. – Ech, Terpsychorow, Terpsychorow, coś pan narobił – dogadywał Donat Sawwicz, głaszcząc płaczącą po rudych włosach. – No nic, moja miła, no nic. Przysięgam, że oderwę mu głowę i podam pani na talerzu. A teraz odwiozę panią do siebie, napoję tonizującym wywarem, zrobię maleńki zastrzyk uspokajający... – Nie trzeba zastrzyku – chlipnęła pani Polina. – Lepiej niech mnie pan odwiezie do pensjonatu. Korowin pokiwał głową. Z łagodnym wyrzutem, jak do bezrozumnego dziecka, powiedział: – W takim stanie? Nawet słyszeć nie chcę. Trzeba panią zbadać. A może jakieś złamanie lub stłuczenie? Albo, nie daj Bóg, wstrząśnienie mózgu? Nie, moja miła, ja przysięgę Hipokratesa składałem. Jedziemy, jedziemy. Gdzie pani suknia? Popatrzył wokół, zajrzał nawet pod tapczan. Pani Lisicyna milczała, oklapły, nieszczęsny Mikołaj Wsiewołodowicz także. – No, dobrze, pal diabli suknię. Coś tam dla pani znajdziemy. Objął Polinę Andriejewnę jedną ręką za ramiona i poprowadził do wyjścia. Nie miała siły się opierać, no i w rzeczy samej – przecież nie pojawi się w mieście w takim dezabilu. Donat Sawwicz zaczął od przeprosin. Puściwszy konika lekkim kłusem, powiedział z miną winowajcy: – Okropne wydarzenie. Nawet nie wiem, jak się usprawiedliwiać. Nic podobnego nigdy jeszcze się nie zdarzyło. Rozumie się, ma pani prawo poskarżyć się władzom, podać mnie do

Posted in: Bez kategorii Tagged: chylińska u wojewódzkiego, rozenek playboy, nina terentiew mąż,

Najczęściej czytane:

- Obchodzą mnie wyłącznie maniery dzieci. - Nasypała

Mikeyowi płatków do miseczki i zalała je mlekiem. - Nie zamierzam pana krytykować. - Zająwszy swoje miejsce przy stole, posmarowała grzankę masłem. - I nigdy tego nie ... [Read more...]

- Obecny markiz jest czwarty czy piąty? - zapytała pani Stoneham.

- To piąty markiz. Jak pani zapewne wiadomo, jego brat dzierżył tytuł zaledwie przez kilka miesięcy. Clemency spojrzała znacząco na kuzynkę Anne. - Mój Boże, czy to był jakiś wypadek? Dopiero co przyjechałam i nie znam tej historii. ... [Read more...]

Josh podniósł głowę.

Był o wiele młodszy, niż Clemency mogła przypuszczać. Okazało się, że to ten sam młody syn dzierżawcy, do którego Arabella puszczała oko w kościele. Wyglądał na szesnaście lat i gdy ją ujrzał, na jego twarzy pojawił się wyraz najwyższego zmieszania. Usiadł, pośpiesznie poprawił ubra¬nie Arabem i przesunął ręką po czerwonej z zażenowania twarzy. Zaległa długa, niezręczna cisza. Młodzieniec wydawał się sparaliżowany strachem, Arabella wyglądała, jakby się miała za chwilę rozpłakać, bardziej wobec doznanej znie¬wagi niż z szoku, a Clemency zastanawiała się gorączkowo, co robić. Wtedy dobiegł ich odgłos kroków. Pięćdziesiąt metrów od nich krętą ścieżką wśród drzew zmierzał w ich stronę markiz Candover ze strzelbą w ręku i torbą przerzuconą przez ramię. ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 hotel.ketrzyn.pl

WordPress Theme by ThemeTaste