— Ale po co to robi?

  • Gardomir

— Ale po co to robi?

05 July 2022 by Gardomir

— Tego nie wiem! Ubiegłej nocy słyszałam, jak scho- dziła na dół, bezszelestnie zsuwając się po stopniach, ni- czym myszka. Słyszałam ją na dole, a potem... — A potem co? — Później słyszałam, jak się wydostała na dwór przez drzwi prowadzące do ogrodu. Wyszła na zewnątrz budyn- ku. Tyle udało mi się wówczas ustalić. Tom potarł ręką podbródek. — Mów dalej. — Zaczęłam nasłuchiwać. Usiadłam na łóżku. Ty oczy- wiście spałeś. Jak kamień. Nawet nie próbowałam cię bu- dzić. Wstałam i podeszłam do okna. Odsłoniłam rolety i wyjrzałam na zewnątrz. Ona tam była, stała w ogrodzie. — Co robiła? — Nie wiem. — Na twarzy Mary Kields ukazały się zmarszczki wyrażające głębokie zatroskanie. — Nie mam pojęcia! Cóż, u licha, mogłaby robić Niania późną nocą w środku ogrodu? Było ciemno. Przeraźliwie ciemno. Włączył się jednak noktowizor i ciemności przestały stanowić jakikolwiek problem. Metalowy kształt przesuwał się do przodu, toru- jąc sobie drogę przez kuchnię. Koła napędu były na wpół wciągnięte do środka, dla wytłumienia hałasu. Maszyna zbliżyła się do drzwi prowadzących na podwórze i stanęła, pilnie nasłuchując. Nie dobiegał żaden dźwięk. W domu panowała idealna cisza. Na górze wszyscy spali. Twardym snem. Niania pchnęła drzwi, które otworzyły się bezszelest- nie. Wyszła na ganek i pozwoliła, aby drzwi łagodnie się za nią zamknęły. Nocne powietrze było rozrzedzone i chłod- ne. Nasycone całą gamą zapachów, wszystkich tych niesa- mowitych nocnych zapachów, od których ciarki przecho- dzą po plecach, tak typowych dla przełomu wiosny i lata, gdy ziemia jest nadal rozmokła, a gorące lipcowe słońce nie zdążyło jeszcze uśmiercić dopiero co obudzonych do życia roślinek. Niania zeszła po stopniach na betonowy chodnik. Na- stępnie ostrożnie zsunęła się na trawnik, mokre źdźbła traw ocierały się o jej boki. Po pewnym czasie zatrzymała się i uruchomiła tylną część napędu, który wydźwignął ją do góry. Przód metalowego kadłuba sterczał ostro w górę. Wysięgniki, z osadzonymi na nich oczami, zostały wysu- nięte na całą długość. Były sztywne i napięte, lekko przy tym drgały. Po chwili robot powrócił do swojej normalnej postawy i dalej posuwał się naprzód. Właśnie okrążał drzewko brzoskwiniowe, kierując się na powrót w stronę domu, gdy rozległ się jakiś hałas. Robot zatrzymał się natychmiast, zachowując czujność. Boczne drzwi uchyliły się i ze środka wysunęły się meta- lowe ramiona, giętkie i sprężyste, ale i nieufne. Po drugiej stronie drewnianego płotu, za rządkiem margerytek, coś się poruszyło. Niania spojrzała badawczo w tym kierunku, słychać było szybkie stukotanie noktowizorów. Na niebie migotało tylko kilka niewyraźnych gwiazd. Robot jednak coś dostrzegł, i to wystarczyło.

Posted in: Bez kategorii Tagged: pitbulle szczeniaki, najzdrowsze wino, zara przecena,

Najczęściej czytane:

Patrzył przed siebie z posepna mina.

- Czy ja kiedykolwiek pracowałam? - spytała, choc wiedziała, jaka bedzie odpowiedz, jeszcze zanim zadała pytanie. ... [Read more...]

pod powierzchnia jego swiadomosci, gotowe w ka¿dej chwili

znowu nim zawładnac. Marla była najbardziej prowokujaca kobieta, jaka znał. Jedyna, która naprawde zalazła mu za skóre. Niezale¿nie od okolicznosci, ilekroc byli razem, w ... [Read more...]

Okropną starą duszę miał,

Wredny był z niego wał. No, właśnie. Znowu zaczęła szybko stukać w klawisze, gdy usłyszała łomot i gniewny krzyk z sąsiedniego pokoju; jakaś kobieta wrzeszczała po hiszpańsku, a mężczyzna jej odpowiadał. Świetnie, pomyślała Katrina. Zaczęła ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 hotel.ketrzyn.pl

WordPress Theme by ThemeTaste